Na tym odcinku, żeby taką średnią wykręcić, większość prostych trzeba pod 40km/h utrzymywać, co na MTB nie jest proste. A na otwartym terenie, nie miasto, wiecznie wieje, więc tym bardziej. A przy Wawelu apogeum zwalniania prawie do zera i napędzania się ponownie. Tyle ludzi, niekoniecznie myślących. 🥴. Taki oto wywód kolarski 😋🚴♂️❤️