Nadal czuję się, jakbym dostała obuchem w głowę, choć ciśnienie mam niższe, a po tabletce niższe niż norma. Czyli nadal mózg mało dotleniony. Chwilę usiądę i zaczynam walkę ze snem. Wczoraj miałam pożegnanie ze słodkościami w postaci porcji ulubionych lodów. W prawdzie z przekąskami miałam do czynienia może raz na tydzień, gdy mężowi podebrałam ciastko, czy kawałek czekolady, ale chcę całkiem odstawić zbędne cukry. Zwiększone ryzyko udaru i miażdżycy oraz wspomnienia, jak tata czuł się po udarze, daje mi motywację do zmian. Kiedyś byłam aktywna, zdrowa i mentalnie nadal tak się czuję, dopóki nie zacznę robić czegoś fizycznie. W lustrze niby to ja, ale nie ja. Mam obraz siebie sprzed 6 lat i czuję się, jak we śnie patrząc na obecne ciało- swoje, a jakieś obce. Dolegliwości uświadomiły mi, że nie jestem już silną osobą sprzed kilku lat i muszę sobie pomóc. Dwa lata temu mimo chęci zakończenia życia postanowiłam się uratować, a teraz chcę nie tylko żyć ale i być zdrowa. Znalazłam jedną z diet przepisanych od dietetyków, z czasów liceum, kiedy również zmagałam się z otyłością. Schudłam wtedy 35kg i wiem, że mogę. I wiem, że muszę.
|