Hmmm... No to tak: Od 6 lat prowadzę siedzący tryb życia - praca i płaszczenie dupy przez minimum 8 godzin dziennie. Niestety konsekwencje mimo, iż mam "dopiero" 25 lat są już widoczne. Około 3 lat temu zaczęłam chodzić na fitness 3 razy później 4 razy w tygodniu. Po półtorej roku ważyłam 61,5 kg ale niestety waga nie chciała mocniej spaść więc zrezygnowałam i przerzuciłam się na siłownie. Na początku sama ćwiczyłam jakieś aerobiki, później za namową chłopaka zaczęłam dźwigać ciężary i praktycznie totalnie odpuściłam spalanie. W konsekwencji ważę teraz 69 kg. Trochę biegałam, nie przestrzegałam nigdy żadnej restrykcyjnej diety tylko sama mniej więcej zawsze starałam się uważać na to co jem. Od teraz postanowiłam to zmienić i dać z siebie 100 %. Pilnuje żeby zrobić minimum 10 tys. kroków dziennie + na zmianę fitness i siłownia. Na razie nie chodzę na zajęcia grupowe na siłowni bo mam zbyt słabą kondycję i mi wstyd. Jak tylko trochę wzmocnie się kondycyjnie na pewno wrócę. No i to by było chyba na tyle. Zamierzam zapisywać wszystkie moje osiągnięcia i dzielić się z innymi żeby mieć jeszcze większą motywacje. Mam nadzieję, że mi się uda. Trzymajcie kciuki!
|